Takich filmów było sporo, ten jest kolejnym, i właściwie nic nowego nie wnosi do tej tematyki.
Jest ponuro, brudno, szaro, tak jak to u Smarzowskiego, ale i nudno. Nie ma tu psychoanalizy, nie ma ciekawej fabuły, nawet zakończenie było takie nijakie, w sumie przewidywalne.
Sekwencje oddawania na siebie moczu lub wymiocin w różnych aranżacjach, na przemian ze scenami seksu, delirki i detoksu być może wymagały dobrego przygotowania aktorskiego, ale chyba zabrakło wyczucia reżyserowi i wcisnął tych "atrakcji" za dużo, bo było raczej niesmacznie niż szokująco, i to stanowczo za mało na film, który miał zachwiać Polską.
najwyraźniej nigdy nie byłeś w ciągu alkoholowym dla mnie przeraźliwie prawdziwy podobnie jak Dom Zły gdzie temat picia także był na rolce filmowej - dla kogoś kto zaznał tego na własnej skórze a nie jest tylko widzem głęboko wstrząsający
Fakt nigdy nie byłem w ciągu alkoholowym i nie zazdroszczę ludziom, których życie w 1/10 mogłoby przypominać to, co zobaczyłem. Ale ja nie oceniam filmów na podstawie własnych doświadczeń, bo inaczej nie mógłbym ocenić 99% filmów, które oceniłem. Moja ocena to zawsze relacja moich emocji po seansie. Jeśli wychodzę zniesmaczony, TYLKO zniesmaczony, i nic więcej, to dla mnie to za mało. Widziałem już, jak się oddaje mocz, jak się wymiotuje, a nawet - uwierz, zaznałem tych doznań na własnej skórze;) i konieczność oglądania tych czynności co parę minut na ekranie mną nie wstrząsa, co najwyżej obrzydza.
Mi chodzi tu o dozowanie wrażeń - wg mnie przerost formy nad treścią. Zbyt dużo pewnych "atrakcji" i zabrakło czasu na cokolwiek innego. Przejaskrawiając - Smarzowski mógł puścić 90 minut tylko drgawek, wymiocin, niekontrolowanego oddawania moczu - i pewnie byłoby to jeszcze bliższe prawdy jeśli chodzi o alkoholika na głodzie, ale czy o to chodzi w kinie?
wyczerpująca odpowiedz :) w stu procentach merytoryczna miło że jeszcze można tak się wypowiadać w internecie :)
mną najbardziej wstrząsnęła kwestia ,,tym razem będzie inaczej,, niż obrazy patologicznych hulanek - wiesz tym razem będzie inaczej każdy kiedyś tak powiedział lub powie i to poczucie braku happy endu już od pierwszych minut seansu to pokazuje że szczęśliwe zakończenie jest sumą ciężkiej pracy a nie z góry przeznaczoną nagrodą
Sam jesteś kiepski i do tego nie masz zielonego pojęcia o wybitnej kinematografii jaką zawsze serwuje nam Smarzo. Idź i oglądaj sobie filmy typu szybcy i wściekli albo transporter, bo to jest kino dla ludzi twojego pokroju.